Jezus, zaprasza dzisiaj do siebie wszystkich zmęczonych i wyczerpanych (oj, jak potrzeba odpoczynku!). Nie zaprasza nas jednak do zawieszenia broni i do lekkiego treningu plastikową sztangą, ale zaprasza pod swoje jarzmo, które jest co najmniej dziwne, bo raz że lekkie, a dwa, że ma smak, jest słodkie.
Gdy już nie ma sił i wszystko wydaje się gorzkie, kwaśne i za słone, i gdy w takiej sytuacji z pokorą uznajemy, że sami nie damy rady, to szybko odkryjemy, że jarzma naszego życia nie musimy dźwigać sami – On naprawdę chcę nam pomóc!